Wojna w internecie – cyberataki

Wszędzie tam, gdzie dochodzi do interakcji między różnymi osobami, mogą pojawić się pewne konflikty. To zupełnie normalny efekt zderzenia się odmiennych osobowości i zróżnicowanych poglądów na świat. Każdy się kłóci. Niektórzy robią to częściej, a inni rzadziej, ale jednak wszyscy biorą czasem udział w pewnych sprzeczkach i konfliktach. A skoro dochodzi do nich w życiu realnym, jeszcze częściej odbywają się one w przestrzeni internetowej, czyli tam, gdzie człowiek może zachować pełną anonimowość, nie podpisując się swoim imieniem i nazwiskiem. Nikt go nie będzie wtedy oceniać. Będzie mógł pisać to, co mu się żywnie podoba, często w taki sposób pozbywając się własnych negatywnych emocji. Oczywiście takie konflikty nie są niczym dobrym. Mogą bowiem doprowadzić do poważnej wojny w Internecie – niektórzy nawet twierdzą, że ona już się zaczęła.

Wojna w internecie

Wojna w internecieWystarczy wejść na pierwszy lepszy portal informacyjny, aby zobaczyć, jak zachowują się ludzie w sieci. Nigdy nie są tacy sami jak życiu realnym. Trudno im się dziwić, bo gdy człowiek może być anonimowy, automatycznie wychodzą z niego wszystkie złe strony, jednakże pewne morale zawsze należy zachować. Bo gdyby każdy robił w Internecie to, na co ma ochotę, szybko doprowadziłoby to do sporego bałaganu. Do niekończących się konfliktów, gigantycznych afer, które zaczęłyby się przenosić nawet do życia normalnego. Trzeba też pamiętać o tym, że agresja budzi agresję. Jeżeli Internauta swoim zachowaniem prowokuje innych, nie powinien się dziwić, że oni odpowiadają mu tym samym. Trzeba zachowywać się tak, jak chciałoby się, aby zachowywali się inni ludzie. Wszyscy wzajemnie na siebie wpływają. A ten wpływ może być albo pozytywny, albo totalnie negatywny.

W normalnych codziennych sprzeczkach człowiek stara się jeszcze zachować jakieś pozory

Próbuje znaleźć odpowiednie argumenty dla potwierdzenia swojej tezy lub obalenia teorii innej osoby. Rozumuje, myśli i słucha strony przeciwnej. Odpowiada na jej ataki, ale robi to w sposób kulturalny, czyli tak, by drugi człowiek mógł go zrozumieć. A Internet w jakiś magiczny sposób sprawia, że ludzie zapominają o zwykłej moralności. Niektórzy zachowują się dosłownie jak zwierzęta. Są przekonani, że w jakimś temacie mają rację, ale nawet nie starają się jej uargumentować – wolą stosować słowne przetyczki, używać wulgaryzmów i wykrzyczeń, by dosłownie przekrzyczeć drugą osobę i nie dać jej dość do głosu. Internet w pewnym stopniu pokazuje prawdziwe ludzkie oblicze, a nie zawsze jest ono dobre. Każdy, kto natomiast wyraża swoją opinię w sieci, powinien brać za nią pełną odpowiedzialność.

Czy można coś zaradzić na te konflikty rozprzestrzeniające się w sieci? Tak, jednak każdy powinien zacząć te zmiany od siebie. Nie można naprawiać innych ludzi, jeżeli samemu postępuje się praktycznie tak jak oni. Oczywiście pola na komentarze, występujące pod artykułami w sieci, są od tego, aby wyrażać w nich własne zdanie, ale zawsze można to zrobić w sposób kulturalny, nie obrażając przy tym całego świata.

Redakcja e-metro